środa, 29 października 2014

20

Perspektywa Perrie

Minęło już kilka miesięcy od mojego porwania , na szczęście Mike'a i jego koleżków zamknęli i dostał zakaz zbliżania się do mnie , czuje się już bezpieczna bo mam Zayn'a i wiem że mnie ochroni.

                              *

Była sobota rano, Zayn poszedł do pracy a ja musiałam siedzieć w domu ale obiecał mi że wieczorem weźmie mnie na kolację. Nie mając nic innego do roboty zadzwoniłam do Jade.
-Hej Jade , masz może czas żeby się ze mną spotkać ?
-Z tobą zawsze - zaśmiała się a ja razem z nią
-Ok , to będziesz za 10 minut ? Przygotuje kawę.
-Jasne , to paa
-Paa
Rozłączyłam się i pobiegłam do kuchni zaparzyć kawę , wyciągnełam też ulubione ciasteczka Jade i położyłam na stole. Dziewczyna tak jak mówiła była po chwili w moim mieszkaniu.
-No cze....ooo moje ukochane ciastka  - pisneła a ja wybuchłam śmiechem
-Też cię miło widzieć - powiedziałam i usiadłam obok niej przy stole kładąc na nim kawy.
-Zayn w pracy ? - wydukała mając w buzi pełno ciasteczek.
-Tak , haha powoli bo się zadławisz
-Jest OK - przełkneła wszystkie ciastka
-Jak tam Harry ?
-Aaaa zapomniałam ci powiedzieć
-O czym ??
-Jestem w ciąży !!!! - zatkało mnie
-N-naprawdę ???
-Taaaak
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa Boże gratulujeee....ejj jak mogłaś zapomnieć mi o tym powiedzieć ?? - krzyknęłam i wtuliłam się w nią
-No nie wiem jakoś mi z głowy wyleciało dopiero się wczoraj dowiedziałam
-To wyjaśnia to że tyle jesz - zaśmiałyśmy się
-A co na to Harry ?
-Okropnie się ucieszył i cały dzień wymyślał że jeśli to będzie chłopiec to nazwie go Liam a jeśli dziewczynka to Nicole i wczoraj chciał już jechać do sklepu po ciuszki i chciał już robić pokój w naszym mieszkaniu ale ja powiedziałam mu że jeszcze za wcześnie... - nawijała jak najęta a ja się usmiechałam, cieszyłam się że są szczęśliwi 

                             *

Wieczór

-Gotowa ? - zapytał Zayn
-Jasnee - odparłam, byłam ubrana w czarną sukienkę bez ramiączek, sięgającą do połowy ud, rozpuściłam włosy.
-Więc chodźmy - Zayn zabrał klucze z blatu i wyszliśmy z mieszkania.
Wsiedliśmy do czarnego BMW i ruszyliśmy w stronę restauracji.
Na miejscu byliśmy po 10 minutach, Zayn otworzył mi drzwi i weszliśmy do budynku.
Usiedliśmy przy stoliku , był bardzo ładnie przystrojony, biały obrus, świece, kwiaty i zastawa.
Podszedł do nas kelner, zamówiłam risotto z sosem serowym a Zayn naleśniki francuskie i szampana.
-Co będziemy świętować ?
-Dowiesz się w swoim czasie - uśmiechnął się a kelner po chwili przyniósł nam nasze dania które zjedliśmy ze smakiem
-Chcesz wiedzieć co świętujemy ?
-Tak - odpowiedziałam a Zayn wstał i uklęknął przede mną wyciągając
małe pudełeczko z kieszeni.
-Co ty robisz ? - szepnełam ponieważ wszyscy ludzie gapili się na nas
-Oświadczam ci się - uśmiechnął się a ja myślałam że zaraz zemdleje -Perrie, czy zostaniesz moją żoną ?- chciało mi się płakać
-Oczywiście że tak - powiedziałam i wtuliłam się w niego a wszyscy ludzie zaczęli bić nam brawo .
-Kocham cię - powiedziałam
-Ja ciebie też - odparł i pocałował mnie

           "Począwszy od dziś
               Oddaje ci serce
   Moje sekrety, moje przeznaczenie 
                 I moje nadzieję 
    Każde miejsce, każdy zakątek  
   Moje szaleństwo i mój rozsądek"
 

czwartek, 16 października 2014

Ważne !!!

Wiecie nie mam już kompletnie pomysłu jak dalej rozwinąć ten blog więc będzie jeszcze jeden rozdział i finito, aaaleee ....jeśli wpadnę na jakiś pomysł zaczynam drugą część :) A znając mnie to może za jakiś miesiąc, dwa na coś wpadnę :D

środa, 15 października 2014

19

Perspektywa Zayna

Siedziałem w domu i czekałem na Perrie, powinna wrócić już godzinę temu , martwiłem się o nią. Postanowiłem że pojadę po nią do pracy , wychodziłem już gdy nagle dostałem sms-a od jakiegoś nie znanego numeru , jego treść mnie przeraziła

      "Mamy twoją dziewczynkę ,
      lepiej nie zawiadamiaj psów
       bo już jej nie zobaczysz ..."

Co ?? Ktoś porwał Perrie ?? Natychmiast im odpisałem

             "Czego chcecie ??"

Po chwili otrzymałem odpowiedź

             "Ohh , miło że pytasz ,
        jeśli za 3 dni nie dostaniemy
         100 000 dolarów , możesz
           się z nią pożegnać "

           "Skąd mam wiedzieć czy         mówisz prawdę i ją masz?"

                "O twardy zawodnik się                 nam trafił , proszę oto jej zdjęcie "

Napisał i przesłał mi zdjęcie Perrie siedzącej na krześle , związana i płaczącą , zabije gnoja ,poprostu zabije .
Nie dam się im zaszantażować , na policję nie ma co liczyć , sam wezmę sprawy w swoje ręce.

                               *

-Dobra , daj mi ten numer - powiedział Harry a ja podyktowałem mu numer tych skurwieli , Harry jest dobry w te klocki i wiem że znajdzie ich adres za pomocą satelity.
-To amatorzy , za 5 minut znajdę ich -To dobrze ,dzięki stary
-Nie ma sprawy dla przyjaciół wszystko , nie podejrzewasz kto mógł ją porwać ?
-Nie mam pojęcia
Podeszłem do mojej szawki i wyciągnąłem ze skrytki broń
-Zayn , chyba nie zamierzasz nikogo zabijać ??!!
-Pojebało cię , nie chce siedzieć pół życia w pierdlu , wezmę to na wypadek gdyby oni mieli broń .
-Aaa , ok , jest !!! Mam , znalazłem ich adres , są na Baker Street 39
-Tam są same magazyny , będzie mi lepiej ich znaleźć , jadę .
-Pójdę z tobą
-Nie , to sprawa między nimi a mną , jeśli nie wrócę za 2 godziny , dzwoń na policję
-Dobra , uważaj na siebie
-Jasne - powiedziałem i wyszedłem

                              *

Byłem już na miejscu , obeszłem parę magazynów i nagle pomiędzy nimi zobaczyłem wielki stary budynek przy którym stało auto , wydaje mi się znajome. Podeszłem bliżej i Jejkowice uchyliłem drzwi sprawdzając czy nikogo nie ma ,na szczęście było pusto , weszłem dalej i szedłem korytarzem , nagle usłyszałem głosy , rozmowę dwóch facetów , drzwi były uchylone i widziałem ich , jeden to wysoki brunet z tatuażem czaszki na ramieniu a drugi ....Nie mogłem uwierzyć własnym oczom ...to ten chuj Mike ...jak on mógł porwać Perrie ? Nagle poczułem coś zimnego przy skroni
-A kogo my tu mamy ? - powiedział jakiś blondyn i przystawiał mi broń do głowy. Wprowadził mnie do pomieszczenia w którym znajdowali się Mike i ten drugi , nagle w kącie zobaczyłem związaną Perrie
-Zayn !! - krzyknęła a ja skrycie pokazałem jej znak że wszystko jest w porządku i mam plan
-Ooh nasz przyjaciel Zayn , przyszedłeś odzyskać swoją i moją byłą dziewczynę ?
-Jesteś żałosny Mike , tak bardzo byłeś zdesperowany jak Perrie zostawiła cię dla mnie ? - powiedziałem z kpiącym uśmiechem a on się wkurzył.
Dobry moment na mój plan , nagle chwyciłem blondyna za rękę , wytrąciłem mu broń i kopłem w brzuch tak że chłopak leżał na ziemi i rzuciłem się na brudeta który po chwili podzielał los kolegi a na koniec zostawiłem sobie Mike'a
Przybliżałem się do niego a on szedł do tyłu
-No i co ? Nadal taki cwany ?
- powiedziałem i uderzyłem  go tak mocno że padł nie przytomny na ziemię . Podbiegłem do Perrie i odwiązałem ją
-Zayn ... - powiedziała i rzuciła so e na mnie
-Nie płacz kochanie , już wszystko dobrze - mocno ją przytuliłem

                               *

Po chwil przyjechała policja i zabrała tych gnojów .
-Nie mogę uwierzyć że mało co a ożeniłabym się z nim - powiedziała
Pezz
-Ale wybrałaś mnie - uśmiechnąłem się a ona zrobiła to samo .

                            ~*~

Ta daaa to nie będzie ostatni ;) pod warunkiem że będą 3 komentarze 

  
 

sobota, 4 października 2014

Rozdział 18

Perspektywa Jade

Z Crissem byłam już parę miesięcy

czułam się z nim szczęśliwa i

bezpieczna ale ...nie czułam tej

namiętności co z Harrym ...to nie

było to czego pragnęłam ale on już

miał swoją królową , wczoraj

widziałam jak wymieniał się śliną z

jakąś laską  ,zapomniał o mnie ...

*puk-puk*

Pobiegłam do drzwi i zobaczyłam

Pezz , z Zaynem  układało się jej

świetnie a chłopak mówił mi że

zamierza się jej oświadczyć z czego
bardzo się cieszę

-Hej

-Hej ,przyszłam ci coś powiedzieć ,

jest Criss ?

-nie ,wyszedł

-to dobrze - powiedziała i

pociągnęła mnie za rękę ,

usiadłyśmy  na kanapie a ja czułam

że coś się dzieje

-co jest ?

-....Harry wyjeżdża ...

-c-coo jak to , gdzie ??

-Do USA , do Los Angeles ...na stałe

-nie mogłam w to uwierzyć, Harry

...mój Harry wyjeżdża , będzie na

drugim końcu oceanu , już nigdy go

nie zobaczę ...

-Kiedy wyjeżdża ??

-Jutro

-Coo ?? Dlaczego nie powiedziałaś

mi wcześniej ?

-Sama dowiedziałam się wczoraj ,

Jade , pożegnasz się z nim ?

-Ja....Ja nie wiem  

                              *

Następny dzień

Nie wiedziałam co mam ze sobą

zrobić , nie mogę pogodzić się  z

tym że on wyjeżdża ,nie , nie , nie

wytrzymam , ja go nadal kocham ...

Pobiegłam do pokoju w którym był

Criss

-Jade , słyszałem że Harry wyjeżdża
...musi ci być trudno

-Umm...Ja właśnie o tym chciałam

z tobą porozmawiać ..

-Jade...ja wiem że ty go nadal

kochasz - wstał i chwycił mnie za

rękę

-Jedź ...nie pozwól mu odejść -

powiedział z uśmiechem , nie mogę

uwierzyć że jest taki wyrozumiały ,

dziewczyna którą wybierze bedzie

prawdziwą szczęściarą

-Jesteś najwspanialszy na świecie -
powiedziałam i przytuliłam  go

-Teraz jedź bo nie zdążysz

Po tych słowach szybko wybiegłam

z domu i złapałam taxi , dałam

kierowcy adres  i po 5 minutach

byłam na lotnisku , wbiegłam do

środka ,przepychałam sie i

szukałam wzrokiem Harrego . Po

paru minutach , zrezygnowałam z

tego ...wyjechał , zostawił mnie

...samotna łza popłyneła po moim

policzku

-Jade ? - usłyszałam za sobą i

natychmiast się odwróciłam

-Harry !!! - ucieszona wtuliłam się w

niego

-Myślałam że mnie zostawiłeś -

odkleiłam się od niego i spojrzałam

mu w oczy w których wymalowane

było zdziwienie

-Dlaczego chciałeś wyjechać ?

-Bo...Jade , ja nie mogłem patrzeć

na ciebie i na Crissa, kiedy się

byliście tacy szczęśliwi ja

umierałem z miłości do ciebie , nie

mogę bez ciebie żyć Jade -

powiedział i opuszkiem palców

przejechał po moim policzku

-Kocham cię Jade

-Ja ciebie też - i zamkneliśmy

nasze usta w pocałunku .

                               *
Jest przed ostatni rozdział :")
Ostatni postaram się dodać w tygodniu